Gęsty Gaj

Est?a co do ziem niczyich to chętnie na które?zapytałam i znów popatrzyłam na ,,esta''.Eeee,yyy no jak masz na imię?spytałam błękitnego smoka bo po głowie chodziły mi imiona których zdrobnienia mogły brzmieć est.I w tędy usłyszała o jakimś napadzie,jakim napadzie myślałam i w końcu odezwłam się do shinobi jakim napadzie?!
Zmieniłam się w słuch,bo ta sytułacia mnie zaciekawiła.

A no tak ją jestem Furiausmiechnełam się jeszcze raz.no właśnie na równinach jest pięknie odezwłami się do obydwóch smoków.Napiłam się wody że stawu i zobaczyłam rybę przepływającą obok mojego pyska który był jeszcze cały we krwi jelenia.Nie byłam głodna a nie lubię zabijać dla przyjemności. Oszczędziła więc rybę która była chyba sumem i wstałam już z czystym pyskiem.

Uśmiechnąłem się przyjemnie. Z tego co wiem smoczyce lubią właśnie ten uśmiech. Miło mi cię poznać Furio. Smoczyca była piękna. Jak też Shin. Obie są piękne. Każda inaczej. Patrzyłem raz na jedną, raz na drugą. Ciekawe o czym myślą? Myśli krążyły mi po głowie. Podszedłem do jeziorka. Nieświadomie stanąłem obok Furii. Odwróciłem do niej głowę. Uśmiechnąłem się. Mrugnąłem do niej. Nie wiem czemu. Tak po prostu. Takie przyjacielskie mrugnięcie. Mam nadzieję, że źle tego nie odbierze.

mi ciebie też miło poznać ja jednak myślałam że bardzo miło mi go poznać.Jakiś ptaszek uciekł przed jastrzębiem,bał się.Czego ja się boje?Nie umiałam odpowiedzieć sobie na to pytanie...więc nazywasz się Estaban.Ładne imęi mrugną do mnie a ja do niego.rozłożyłam skrzydła ale nie po to żeby odlecieć,tak po prostu

Ale co jakim napadzie? Nierozumiałam jej zupełnie. Bardzo się cieszyłam , że Est mi wybaczył. Kamień spadł mi z serca. Zawsze fajniej jest mieć silnego przyjaciela.Nigdy tam jeszcze nie byłam , ale te równiny brzmią zachęcająco. Spojrzałam na niego znowu. Chcesz lecieć odrazu? Czy jadeś coś dzisiaj?Obudził się we mnie instynkt obiekuńczy.Czekałam na jego odpowiedź.

Miło, że podoba ci się moje imię. Uśmiechnąłem się miło. Odwróciłem się do Czarnej. Szczerze zdziwiło mnie pytanie Shin. Nie, nie jeszcze dnic dziś nie jadłem. Uśmiechnąłem się łobuzersko i wystawiłem język. Może jeszcze poczekamy z tym odlotem, co? Czekałem, aż któraś z nich odpowie.

ten napad za który przepraszałaś Esta,a z resztą...to kiedy lecimy,no właśnie Est jadłeś coś dzisiaj?na równinie możesz coś upolować. nie śpieszyło mi się nigdzie ale zapytałam.jakie jest wasze ulubione jedzenie,moje to jelenie zapytałam tak od tak idiotko...nie miało się rymować,ale już powiedziane...

Najedz się do syta to daleko prawda? Zastanawiałam się czy jest coś między nimi? Patrzyli tak na siebie. Podeszłam do jeziorka i napiłam się zimnej, czystej, orzeźwiającej wody. Między koronami drzew zobaczyłam rudą kitę. To wiewiórka. Ma tu co jeść. Uśmiechnęłam się. Zwierzątko było wyjątkowo zwinne i szybkie. Heh, zupełnie jak ja. Czekałam na odpowiedź.

to całkiem daleko...upoluj może jelenia,z tego stada co my,dobre były a łatwo się na nie poluje ten pomysł był dobryale nie to że nie umiesz polować...rozumieszEstaban był metr przede mną i siedział na trawie.Podeszłam do stawu a z niego wynurzył się węgorz a ja uciekłam najszybciej jak mogłam aż potknełam się i przez chwiłe siedziałam oszołomiona.

Ja lubię jelenie i dziki.- zwróciłem się do Furii. Mrugnąłem porozumiewawczo do Shin, gdy wspomniałem o dziku. Zauważyłem, że przygląda się na zmianę mi i Furii. Zaglądnąłem jej w oczy. Oczy zdradzą mi co myślisz... Wyrazem pyska, powiedziałem Czarnej, że nic nas nie łączy. Była zazdrosna? Może... Wróciłem na ziemię. Odpędziłem galopujące myśli na bok. Shin, nie jestem głodny. Jak powiedziała Furia, mogę upolować coś na równinie. Uśmiechnąłem się troskliwie. Usiadłem i czekałem. Podszedłem do Srebrnej, króra leżała oszołomiona. Nic ci się nie stało? Podłem jej łapę, żeby mogła wstać. Tak przystało na dżentelmena.

Jeszcze się nie ocknełam.Patrzyłam na Esta i na shin.Co się stało?Kiedy to coś się stało?I wtedy przed oczami pojawił mi się obraz przeszłości,krótki.Był na nim stawaw,a w stawie zdechła ryba.Nagle odpowiedź na pytanie ,,czego się boje ukazała się"obraz powrócił wtedy nie byłam smokiem. Nagle zamdlałam.

Podeszłam do Furii. Zemdlała. No świetnie! Może liczy , że Est zrobi jej sztuczne oddychanie. Tego było by za wiele , ale już dobrze poznałam Esta i wiem , że tego by nie zrobił . Poczekaj chwilę zwróciłam się do Esta. Pobiegłam w las. Pod krzakiem jarzyn znalazłam to czego szukałam. Dornitri. Zioło . Jak się je pali śmierdzi tak jak Smocze łajno. Nie wiem skąd to wiedziałam. Pobiegłam sportem na polanę , jeszcze się nie ocknęła. Położyłam zioło na łapie i dmuchnęłam na nie ogniem. Smród był nieziemski. Czekałam czy się obudzi.

Obudziłam się i od razu zapytałam to co lecimy? no i wtedy przypomniałam sobie obraz zebrało mnie na wymioty ale to powstrzymałam.Ta ryba... wstałam i podbiegłam do stawu,napiłam się i dopiero wtedy poczułam smród.Co to jest?!ale jeszcze raz zawołałam to lecimy czy nie? patrzyli się na mnie jak na głupią.

Dobrze się czujesz? Poczekamy z tym odlotem. Furia podbiegła do jeziorka i spojrzała na nie przenikliwie. Popatrzyłem na Srebrną. Przechyliłem głowę. A co do smrodu, Shin coś pali. Uśmiechnąłem się łobuzersko. Heh, ja nigdy się nie zmienię....

dobrze się czuję,dzięki...Ale lećmy już,zaraz wieczór,i tak nic mi nie jest,lećmy naprawdę już późnopowiedziałam gotowa do lotu.głupia ryba!!!głupie wspomnienie!!!!!!!!!!!byłam zła,zła na wszystko!.Estaban podszedł do mnie a ja powiedziałam Est lećmy już nic mi nie jest,Shin zbieraj się zaraz lecimy!

Może Est tego nie wiedział , ale słuch to ja mam dobry. Mogła tu leżeć nieprzytomna dłużej . mruknęłam do siebie. Ale przyzwyczaiłam się. On tak już ma. Mimo to lubię go.Patzryłam na nich. Posłuchajcie , nie wiem dlaczego , ale mam zdolności znachorskie. Spokojnie , nie zamierzam mdleć , wiedza jest czasami niebezpieczna. Furia podzielisz się z nami tym co zobaczyłaś. Jeżeli nie chcesz nie musisz. Patrzyłam na nią nie wiedząc co zdecyduje.

Wzrószyłem nasadą skrzydeł. Ciekaw kto mnie dogoni! Rozłożyłem ogromne skrzydła na całą szerokość. Gładko wzbiłem się w powietrze. Zamachnąłem skrzydłami i wzleciałem wyżej. Po kilku sekundach sunąłem w powietrzu. Wywinąłem fikołka i leciałem w stronę równin. Raz obejrzałem się do tyłu i dalej leciałem przed siebie.
[z/t]

Tutaj teraz piszemy --->https://qashar.forumpolish.com/t23-kamienny-krag

Oj ty! Byłam już w powietrzu za Estem. Rozłożyłam skrzydła na całą długość. Chodź Furia! Pomknęłam pod brzuchem Esta odwróciłam się na plecy i spojrzałam na Esta z dołu. Nie tęsknię za moim starym życiem . Jakiekolwiek było. Skinął mi głową. Furia leciała za nami. Było cudownie. [z/t]

ty!pomknełam za nimi było naprawdę pięknie...Shin później Ci ołowiem,wam opowiem. Shinobi leciała pierwsza, ja druga a Est ostatni.Śmiałam się cały czas,było cudownie latanie jest extra a latanie z przyjaciółmi to jeszcze lepszą rozrywką!Poleciałam na tereny niczyje.
[z\t]