Skalne groty

Leciałam z Shinobi tuż obok mnie. Słońce oświetlało spokojną taflę wody, do której raz na jakiś czas nurkowałam. Shin była zbyt zmęczona, żeby tak wariować jak ja. Kto tutaj ma nieprzydatne ubarwienie co?! pomyślałam ironicznie. Moje łuski doskonale się wtapiały, w jasne niebo, kiedy skóra smoczycy obok. Nie za bardzo. Wyglądała jak samotna chmura gradowa, opadająca z sił.
W oddali zauważyłam wysoki klif, zatrzymujący delikatne fale. U jego stóp leżały wielkie głazy, pokryte różnorodnymi glonami oraz porostami. Gdy się zbliżałam się do niego, ujawniło się wejście do groty. Otoczene było warstwą bluszczu ciągnącą się od samej góry klifu. Shin! Choć tutaj! Możemy tutaj odpocząć. Czarna podleciała do mnie. Popatrzyła się w stronę groty, jakby z małą dozą strachu.

Keciałam za Srebrną, powłucząc skrzydłami gdy ona sama wariowały jak smród po gaciach. Robiła fikołki, koziołki i salta. Kiedy znalazyśmy groty. Weszłyśmy do środka. Było tam bardzo przytulnie. Uwielbiam ciemności. Daj mi jakieś trzy , cztery godzinki. Zasypiałam na stojąco. Po tych słowach poczłapałam do jednej z jam , położyłam się na miękkich liściach , którymi była wyłożona grota. I momentalnie usnęłam. Nic mi się nie śniło , a słońce powoli zaczynało zachodzić.

Patrzyłam jak Shinobi zasypia. Jaka słodka... Mogłabym jej się przyglądać całe księżyce. Postanowiłam zadbać o nią, choć czułam się zmęczona i nie miałam dużej ochoty na to. Jeśli ktoś tu wleci, poradzi sobie, albo mnie zawoła. Brzuch ciągle przypominał mi o sobie, aż nie mogłam już wytrzymać. Ściamniało się bardzo szybko i niedługo miała nastać czarna noc.
Wyszłam z tymczasowej sypialni Shin do słabo oświetlonego pokoju. Jego ściany zostały przyozdobione malowidłami z krajobrazu zapewne ardów. Przyglądałam się dziełom, podziwiając każdy detal. Jednak moje rozmyślania przerwało długie oraz przeraźliwe burczenie w brzuchu.
Opuściłam piękną grotę, pełna podziwu. Dobra, muszę się skupić i coś upolować. Tym razem nie zawalę.
Latałam tak nad taflą wody przez dwie godzinych, starając się znaleźć późną kolację. Wtedy ujrzałam kilka tłustych fok pływających spokojnie. Upatrzyłam sobie jedną i... Niewiele myśląc zanirkowałam do wody. Poczułam uderzenie o wodę. Foki się rozproszyły oprócz samicy. Chwyciłam ją w paszczę i przebiłam jej grubą skórę ostrymi zębami. Krew zwierzęcia rozproszyła się po wodzie. Wyleciałam w powietrze, trzymając w pysku ofiarę udałam się w stronę groty.

Obudziła mnie woń wymarzonego mięsa , czułam się wspaniale. Wyszłam z groty przeciągając się i ziewając . Podeszłam do Srebrnej , która smarzyła na palenisku fokę. Maniam , mniam . Obiadek. Czasami jestem naprawdę bardzo prymitywna. Srebrna spojrzała na mnie z uśmiechem. Była bardzo piękna , ale teraz nie miałam zamiaru o tym myśleć. Moją głowę zaprzątała tylko jedna myśl. Jedzenie. Pójdę sobie coś upolować. Leniwym krokiem wyszłam z groty. Na dworze było ciemno. To mi się podoba. Leciałam nad wodą , wypatrując jakiejś zdobyczy.  Nagle zobaczyłam ruch pod powierzchnią wody. Ławica. Zanurkowałam pod wodę i rzuciłam się w pogoń za rybami. Złapałam kilka ryb w pysk. Szamotały się , zacisnęłam zęby. Ich krew spływała mi po brodzie. Zjadłam je ze smakiem. Zanurkowałam by obmyś krew ściekającą mi po szyi. Wróciłam do groty do Srebrnej.

Pewnie odpowiedziałam. Postanowiłam się dokładnie przyjrzeć malowidłom na ścianie. Usiadłam pod murem i patrzyłam jak zahipnotyzowana na piękne dzieło. Ciekawe kto to stworzył. Pewnie dwunogi.

Zastałam Psyche gapiącą się na malowidła. Podreptalam do i usiadłam koło niej i razem gapiłyśmy się w ścianę. Piękna jest. Przedstawia pozostałe ardy. Spojrzałam na Psyche. Miała rozmażony wzrok. Była głęboko w swoich myślach i możliwe , że wogóle nie usłyszała mojego pytania. Może gdzieś polecimy? Spytałam z nadzieją.

Zaczęłam się męczyć towarzystwem. Nie, że Shin była nieznośna lub niemiła, poprostu moja psychika nie była przyzwyczajona do takich dni. Co ja mam powiedzieć? Nie chcę jej obrazić, a już skłamać jeszcze bardziej. Gapiłam się dalej na ścianę, zastanawiając się nad idealną odpowiedzią. Eeee... zamyśliłam się. Jak już myśli, że mam problemy z mową, to utwierdzam ją w tym przekonaniu. Wiesz co. Nie czuję się najlepiej. Chyba muszę trochę odetchnąć. Najgorsza... wymówka... na świecie. Złapie to? A jak jestem w złym stanie, zachowuję się nieznośnie. Proszę zadziałaj... proszę zadziałaj. Shin tylko kiwnęła głową.Spotkajmy się niedługo! Podeszłam do krawędzi wyjścia. Odbiłam się tylnymi łapami. Wtedy rozłożyłam duże skrzydła i poszybowałam za horyzont. Do widzenia Shin. szepnęłam do siebie. Choć byłam pewna, że się jeszcze spotkamy, jednak pożegnanie było bolesne.

[z/t]

Patrzyłam na odlatującą Psyche. Bardzo ją polubiłam, miałam nadzieje , że się jeszcze kiedyś spotkamy. Ucięłam sobie drzemkę. Tak z trzy godziny. Śniło mi się , że jestem na wielkiej łące. Goniłam motyle. Jeden był szczególnie piękny. Pobiegłam za nim. Z drzemki wybudził mnie chłód wody do której wpadłam. Lunatykowałam. Chyba przejdą mi się trochę odpoczynku.Czas odwiedzić Similarion.
[z/t]

Nie opuściłaś tematu, jak już pisałam, posty krótsze niż 4 linijki są nieważne, zupełnie, jakbyś ich nie napisała.
~ Imm